Czy przeciwieństwa się przyciągają?

Z badań wynika, że ponad 85% osób aktywnie szukających partnera deklaruje, że poszukuje osoby o odmiennych cechach (Dijkstra, Barelds 2008). Osoby będące w długich związkach mają jeszcze większą łatwość żeby ulec przekonaniu dotyczącym przeciwieństw, bo po kilku latach życia razem różnice są wyraźniejsze niż podobieństwa i po prostu łatwiej je zauważyć.

Często jednak to co nas różni, czyli nasze cechy, przyzwyczajenia, doświadczenia i historia rodzinna może przeszkadzać nam w zbudowaniu trwałej i dobrej relacji z partnerem. Na terapii par często poświęcam czas właśnie na różnice i tematy, w których tak ciężko jest zaakceptować lub zrozumieć drugą stronę. W takcie procesu terapeutycznego skupiam się wtedy na zasobach pary, które mogą pomóc w akceptacji różnic i znalezieniu przestrzeni dla każdego z partnerów.

Ale co na przyciąganie przeciwieństw mówią nam badania?

Jedno z pierwszych badań w tym temacie z roku 1956 przeprowadzone na Uniwersytecie w Michigan przez Theodora Newcomba (trwało 2 lata) dotyczyło łączenia się pary osób mieszkających w jednym akademiku. Mogli oni mieszkać w nim za darmo pod warunkiem, że 4-5h tygodniowo wypełniali kwestionariusze do badań. Cały eksperyment zakończył się jedną bardzo mocną prawidłowością – im bardziej poszczególne pary były do siebie podobne tym wyżej oceniały wzajemny poziom sympatii.

Warto też zastanowić się czy związek oparty na podobieństwie ma większą szansę przetrwać niż na taki oparty na przeciwieństwach.

Z badania Newcomba możemy założyć, że zdecydowanie łatwiej będzie nam połączyć się w parę z osobą podobną, bo będziemy odczuwać wyższy poziom symapatii.

Ale czy bycie z osobą łudząco do nas podobną zawsze jest dobre? Niekoniecznie, choćby pod kątem osobowościowym. Gdybyśmy wzięli 2 osoby flegmatyczne, jest szansa, że wiele w tym związku by się nie wydarzyło, bo mogłoby zabraknąć motoru napędowego. Z mojej perspektywy bardzo ważnym kawałkiem w związku są WARTOŚCI i tu zasada „ciągnie swój do swego” jest potwierdzona i ma ważne zastosowanie. Wspólne wartości pozwalają uniknąć wiele sporów na poziomie fundamentalnym i są dobrą podstawą do stworzenia długiej i dobrej relacji.

Czy to oznacza, że przeciwieństwa nie powinny się łączyć w pary?

Absolutnie nie. Nie ma zależności dotyczącej podobieństw a satysfakcji np. z małżeństwa. Wiemy, że małżeństwa mają często wspólne wartości (D’onofrio, Eaves, Murrelle, Maes i Spilka, 1999) co pomaga się dobrać w parę, ale równocześnie, jak pokazują badania, nie zwiększa satysfakcji z małżeństwa (Watson i inni, 2004).

Warto też jednak zaznaczyć, że często pogląd, że ludzie dobierają się wzajemnie na zasadzie dopełnienia nie jest do końca prawdą. Oczywiście ze znalezienia partnera, który jest naszą odwrotnością może płynąć wiele korzyści. Jednak sporo badań wskazuje, że nie zwiększa to łatwości w znalezieniu partnera i nie przekłada się na satysfakcję z relacji. Np. Z badania przeprowadzonego przez Hendricka i Browna (1971) wiemy, że introwertycy nie czują większego pociągu do ekstrawertyków niż do innych osób. Z badania przeprowadzonego przez Finkel z 2012 wynika też, że satysfakcja ze związku nie wiąże się z komplementarnymi postawami, zainteresowaniami czy sposobami wydawania pieniędzy.

Nic nie wskazuje na to żeby stwierdzenie „przeciwieństwa się przyciągają” było prawdą, co nie oznacza, że takich związków nie ma czy być nie powinno. Każda relacja jest inna i jeśli dwojgu ludzi bardzo zależy na porozumieniu, bliskości i zaufaniu to głęboko wierzę, że każda relacja może być dobra, szczęśliwa i trwała.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s